Drogi Widzu, podczas świadczenia usług przetwarzamy dostarczane przez Ciebie dane zgodnie z naszą Polityką RODO.
Kliknij aby dowiedzieć się jakie dane przetwarzamy, jak je chronimy oraz o przysługujących Ci z tego tytułu prawach.
Informujemy również, że nasza strona korzysta z plików cookies zgodnie z Polityką cookies.
Podczas korzystania ze strony pliki cookies zapisywane są zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
W każdej chwili możesz wycofać zgodę na przetwarzanie danych oraz wyłączyć obsługę plików cookies, informacje
jak to zrobić przeczytasz tutaj i tutaj.
Ikar. Legenda Mietka Kosza to inspirowana prawdziwymi wydarzeniami historia niewidomego geniusza fortepianu.
Mietek (Dawid Ogrodnik) jako dziecko traci wzrok. Jego matka (Jowita Budnik), oddaje go pod opiekę sióstr zakonnych w Laskach. W ośrodku dla niewidomych chłopiec odkrywa, że muzyka może stać się dla niego sposobem, by na nowo widzieć i opowiadać świat. Mietek zostaje świetnym pianistą klasycznym. Jednak, gdy odkrywa jazz – ma już tylko jeden cel: zostać najlepszym pianistą jazzowym w Polsce. Odnosi coraz większe sukcesy, nie tylko w kraju, ale i na świecie. Wygrywa prestiżowy Montreux Jazz Festival. W jego życiu niespodziewanie pojawia się charyzmatyczna wokalistka Zuza (Justyna Wasilewska). To spotkanie zmieni jego życie.
Przecież jest wyświetlany w różnych godzinach, np. 05.11 o 21.00 a 07.11 o 16.50?
Ala04-11-2019, 13:39
Bardzo chciałbym zobaczyć ten film, ale... Muszę w tym celu iść do komercyjnej konkurencji! Czy granie takiego filmu codziennie o 14:10 ma sens??? Czy nie można zrobić tak żeby codziennie zmieniały się godziny wyświetlania filmów? Zobaczcie jak to jest w ŁDK! Graja codziennie 3 filmy, ale zmieniają sie godziny ich wyświetlania. Jak mam zobaczyć "Ikara" skoro pracuję do 16:00, a w weekendy mam inne zajęcia!?!
Abdyjasz Plwocina31-10-2019, 13:51
Mam problem z tym filmem. Tak dużo zachwytów nasłuchałam się o tym filmie, że chyba moje oczekiwania były zbyt wygórowane. Bardzo dobra rola Dawida Ogrodnika, fajna muzyka, ale irytowało mnie to, że film momentami stawał się ckliwy i łzawy. Może gdyby był krótszy o jakieś 15-20 minut, to udałoby się tego uniknąć. Jednak trochę się dłużył. Odniosłam wrażenie, że reżyser nie do końca miał pomysł na tę historię i wyszła improwizacja. W jazzie takie rozwiązanie się sprawdza, ale w filmie już nie. Film warto zobaczyć, ale może nie należy nastawiać się na wybitne dzieło.