Drogi Widzu, podczas świadczenia usług przetwarzamy dostarczane przez Ciebie dane zgodnie z naszą Polityką RODO.
Kliknij aby dowiedzieć się jakie dane przetwarzamy, jak je chronimy oraz o przysługujących Ci z tego tytułu prawach.
Informujemy również, że nasza strona korzysta z plików cookies zgodnie z Polityką cookies.
Podczas korzystania ze strony pliki cookies zapisywane są zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
W każdej chwili możesz wycofać zgodę na przetwarzanie danych oraz wyłączyć obsługę plików cookies, informacje
jak to zrobić przeczytasz tutaj i tutaj.
Uporządkowane życie Fiony (Gordon) zakłóca pewnego dnia pełen rozpaczy list od mieszkającej w Paryżu 88-letniej ciotki Marthy (Riva). Fiona wskakuje w pierwszy samolot do Europy. Na miejscu odkrywa, że Martha zniknęła. W lawinie spektakularnych katastrof poznaje Doma (Abel), uprzejmego, ale nachalnego kloszarda, który nie chce jej zostawić w spokoju. Z czasem przestaje jej to przeszkadzać...
Niezupełnie. Każda instytucja kultury ma pewien styl i powinna dbać o poziom tego, co prezentuje. Widzowie filharmonii byliby słusznie rozczarowani, gdyby organizatorzy sprowadzili orkiestrę, która fałszuje - trudno zarzucać widzom, że tego wcześniej nie sprawdzili, bo mają prawo pokładać zaufanie w instytucji, od której kupują bilet. Dla mnie Charlie jest po prostu kinem o guście zbliżonym do mojego, a wyświetlane tam filmy, raz lepsze, raz gorsze, nie schodzą jednak poniżej pewnego poziomu (oczywiście subiektywnie przeze mnie określonego). Dlatego przychodzę najczęściej tu, a nie np. do Cinema City. Moje zaufanie zostało tym filmem nadszarpnięte, stąd moje rozczarowanie.
Maciek27-08-2017, 13:50
Absurdalne zarzuty. Przecież chodzi o to, żeby każdy mógł obejrzeć dowolny film. Każdy ma inny gust i nie każdemu musi się podobać. Fajnie jest mieć wybór. Mogłeś poczytać internety przed obejrzeniem filmu, ale zarzucanie kinu, że pokazują słaby film, jest bez sensu.
Krystian20-08-2017, 20:17
Bezwstydna chała - ten film w ogóle nie jest śmieszny, w porównaniu z nim Kac Wawa to wyrafinowana komedia. Nie potrafię sobie wyobrazić, komu może się spodobać ta szmira: nie ma tu humoru absurdalnego, czarnego, rubasznego, ani nawet dobrego slapsticku. Umieszczanie takich filmów w repertuarze fatalnie świadczy o Charliem (podobnie jak o Translantyku, gdzie nadziałem się na tę żenującą produkcję). Czy ktoś u was w ogóle ogląda filmy przed ich wyświetleniem? Czy może wystarczy, żeby to było kino europejskie, bo wtedy na pewno jest alternatywne, artystyczne i w ogóle ą-ę? Wielki minus dla Charliego.