Zgodnie już z festiwalową tradycją filmem otwarcia jest zdobywca Złotej Palmy w Cannes. Po takich hitach jak „Rozstanie”, „Biała wstążka” i „Miłości” przyszła kolej na obraz Tunezyjczyka Abdellatifa Kechiche’a „Życie Adeli - Rozdział 1 i 2”. „Życie Adeli” było szeroko dyskutowane od początku festiwalu w Cannes za sprawą jednych z najśmielszych scen erotycznych w historii kina. Opowieść zaczyna się, kiedy tytułowa bohaterka ma 15 lat i jest w liceum. Przeżywa pierwsze zauroczenie, pierwszy seks, miłosne rozczarowanie. Jedna rzecz nie ulega dla niej wątpliwości: dziewczyny chodzą z chłopakami. Jej życie zmienia się jednak na zawsze, gdy pewnego razu spotyka Emmę, młodą kobietę o niebieskich włosach.
Jego najnowsze dzieło [Abdellatifa Kechiche'a] jest jednym z najważniejszych obrazów o kobietach, jakie powstały w kinie w ostatnich latach.
Marcin Pietrzyk, Filmweb
Za kilka dekad Emma i Adele będą jak Rick i Ilsa z "Casablanki" albo Rhett i Scarlett z "Przeminęło z wiatrem". Film, który wygrał Złotą Palmę w Cannes 2013 - "Życie Adeli" - to długo oczekiwana love story na miarę naszych czasów
Karolina Pasternak, Stopklatka
Strasznie chciałam ten film zobaczyć w kinie, nie możecie go puścić w lipcu o jakiejś bardziej cywilizowanej godzinie niż 12.00 we wtorek? Może jakiś seans o 18.00? dziwne to kino 09-07-2017, 16:49 To film zaledwie dobry. Żadne tabu nie zostało przełamane. Żadna rewolucja się nie dokonała. Bardzo, przez cały film, brakowało mi w nim oddania emocji pokazanych tam postaci. Bardzo szkoda, że relacje typu kobieta - kobieta, czy mężczyzna - mężczyzna (bo takie też się w tle pojawiają) zostały aż tak bardzo uproszczone do sfery cielesności. Za każdym razem zostają własnie w ten sposób przerysowane i "naznaczone". Prawie każdej scenie bliskości towarzyszy silny element fizyczności (jakbyśmy nie potrafili sami właściwie ocenić kto jest kim). Miłość, bez względu na płeć, bez względu na naszą samoidentyfikację, to zdecydowanie coś jeszcze poza tym. Tego w tym filmie nie było. Nie rozumiem "artystycznego" zamieszania wokół filmu, nie rozumiem wzniosłych komentarzy i nagród. Ktoś po prostu pozwolił temu filmowi zaistnieć w tak zwanej "przestrzeni publicznej" (przepraszam za to nadużywane obecnie wyrażenie), ale to już chyba cała rewolucja z tym obrazem związana. Żadne tabu nie zostało przełamane. Dużo medialnego zamętu w imię dobrze teraz widzianej "poprawności". Jacek K. 11-11-2014, 13:21 Nagroda w Cannes została przyznana chyba wyłącznie za odwagę poruszenia kontrowersyjnego tematu. Nic oprócz tego nie pozwala uznać filmu za wartościowy - ani dialogi, ani wyrafinowana kompozycja, ani praca kamery, ani muzyka (czy raczej jej brak), ani nic innego. Trzy godziny nudy (dotrwałam do końca, a żałuję, trzeba było pójść w ślady innych osób wychodzących z sali) Anna Bujała 15-11-2013, 16:18 "Mam wrażenie, że ogranicza mi się wyobraźnię." Trochę piękniejsze kino 14-10-2013, 21:24
|