Drogi Widzu, podczas świadczenia usług przetwarzamy dostarczane przez Ciebie dane zgodnie z naszą Polityką RODO.
Kliknij aby dowiedzieć się jakie dane przetwarzamy, jak je chronimy oraz o przysługujących Ci z tego tytułu prawach.
Informujemy również, że nasza strona korzysta z plików cookies zgodnie z Polityką cookies.
Podczas korzystania ze strony pliki cookies zapisywane są zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
W każdej chwili możesz wycofać zgodę na przetwarzanie danych oraz wyłączyć obsługę plików cookies, informacje
jak to zrobić przeczytasz tutaj i tutaj.
Po największym kasowym i prestiżowym sukcesie od ponad dekady za sprawą oscarowej komedii O północy w Paryżu i bezprecedensowej, milionowej frekwencji w polskich kinach w 2011 roku na swoich ostatnich dwóch filmach, Woody Allen przedstawia najnowsze dzieło, tym razem nakręcone we Włoszech i nawiązujące do renesansowego arcydzieła Giovanniego Boccaccia Dekameron.
Komedia Zakochani w Rzymie, poświęcona Amerykanom i Włochom zmagającym się w Wiecznym Mieście z rozlicznymi miłosnymi perypetiami, kusi widzów najatrakcyjniejszą komediową obsadą tego roku.
Poza najgorętszymi, młodymi gwiazdami Hollywood - nominowanymi do Oscara Ellen Page (Juno, Incepcja) i Jessem Eisenbergiem (The Social Network), Allen zaprosił do współpracy najsłynniejszych europejskich laureatów nagrody Amerykańskiej Akademii - swoją muzę z Vicky Cristina Barcelona, Penelope Cruz, oraz nieobliczalnego komika numer jeden, Włocha Roberto Benigniego (statuetka dla najlepszego aktora za Życie jest piękne), a także trzykrotnie nominowanego do Złotego Globu i raz do Oscara Aleca Baldwina (To skomplikowane), powracającą po dłuższej przerwie na jego plan Judy Davis (nominowana do Oscara za Podróż do Indii i Allenowskich Mężów i żony), a także... po raz pierwszy od sześciu lat (Scoop - Gorący temat) samego siebie!
Jasne, że Allen z lat 70 i 80 to już dawno przebrzmiała przeszłość. Możemy pocieszać się tylko tym, że to co zrobił dla kina i tak jest nie do przecenienia. A teraz robi filmiki takie jak te:łatwe, lekkie i przyjemne - dla, jakby powiedział krytyk, szerokiego grona odbiorców. Może i dla kasy, może i nie, ale faktem jest, że takie kino ma też dużo zwolenników. Niewątpliwym smaczkiem filmu jest rola samego Allena, którego charakterystyczne aktorswo na szczęście się nie zmieniło.
Septimus06-10-2012, 23:19
Był sobie Allen. Dawno temu był. Teraz jest tylko potrzebujący pieniędzy człowiek...
ezaw27-09-2012, 16:51
Dobrze się ogląda ale nie zachwyca niestety..
O.24-09-2012, 23:06
Całkiem przyjemnie się ogląda. Fakt, nie powala na kolana tak jak popisowa Vicky Cristina Barcelona, ale warto obejrzeć.
4zhistori20-09-2012, 23:11
Jest zabawny i pełen wdzięku - dla lubiących Allena.
Ana26-08-2012, 16:53
Nie jest to najlepszy film Allena. A sam autor zdecydowanie się postarzał, dopiero teraz widać zmianę w jego wyglądzie, który przez lata nie ulegał przecież zmianie. Aż dziwne, że Allen może się zestarzeć...
Fragrance26-08-2012, 16:29
gniot przez duze G. Dowcip na poziomie pana Zbycha w azurowym podkoszulku. wyszlam zdegustowana, zdewastowana i znudzona. allen padl.