Bóg nie żyje, a świat stał się okropnym miejscem, w dodatku zamieszkałym przez wielu ludzi, którzy przekraczają prędkość na autostradzie, wyrzucają śmieci w niedozwolonych miejscach, jeżdżą na gapę metrem, jednym słowem nie przestrzegają prawa.
Na szczęście jest Mux - on wszystko zmieni. Uzbrojony w kamerę i pistolet postanawia dać dowód swej walce o lepszy świat. Ale wbrew jego dobrym intencjom Mux jest zmuszony do... łamania prawa.
70 minut czystego absurdu, z kulimacyjnym momentem założenia Ogólnokrajowego Biura do Walki o Sens i Porządek. A potem klapa, zrobił się dramat obyczajowy. Chyba komuś brakło koncepcji co zrobić z zakończeniem, przynajmniej takie jest moje wrażenie. JtN 22-11-2004, 09:14 dalem sie sprowokowac, przez jakis czas po filmie bylem ciezko wk****ony, nie dlatego ze sie na niego wybralem.. a dlatego ze byl wk******acy (proste prawdy przemawiaja najsilniej)
chodzaca samozwancza sprawiedliwosc, a gdyby karala zawsze mnie??! nie zycze sobie ;-) pare scen naprawde ostrych, bulwersujacych nawet.. to byla ta prowokacja, gwaltowne zwrocenie uwagi na przejawy lamania 'przepisow'.. chyba faktycznie tylko gwaltem mozna gwalt powstrzymac, tak dzialamy.
nie polecam seansu, nie jest to knot, ale niepotrzebnie denerwuje.. przy czym nic nie zmienia, bo kazdy i tak bedzie robil swoje poki sie na tym nie przejedzie bolesnie, a ze porzadek musi byc- to wszyscy wiemy, dlatego nigdy go nie bedzie.
strzal na piatke (patrz skala) ruddy 19-11-2004, 23:41
|
