Stary inżynier hitlerowski, dr Strangelove, zainstalował urządzenie do atomowego zniszczenia świata. Uruchamia tą niszczycielską maszynerię i powoduje zmierzch cywilizacji. W potrójnej roli: kapitana Lionela Mandrake'a, prezydenta Merkina Muffley'a oraz doktora Strangelove wystąpił Peter Sellers.
Przykro mi na tych szacownych łamach czytać tak beznadziejny opis jednego z ciekawszych - choć mało znanych - filmów Stanleya Kubricka. Prawdopodobnie ktoś, kto to pisał nie oglądał filmu lub zrobił to bardzo pobeżnie. Późniejsze, idiotyczne wyczyny Petera Sellersa w "Różowej panterze" są naprawdę okruchem jego wspaniałego aktorstwa, które naprawdę pokazał w "Doktorze Strangelove". Ten film jest do tego prawdziwym popisem secnarzystów, którzy potrafili powiązać ze sobą w niezrównany sposób groteskę, utopię i czystą wiedzę o człowieku w stanie determinacji. Uważnie słuchając dialogów łatwo odnaleść w nich błyskotliwy, inteligentny angielski dowcip pierwszej jakości.
Polecam ten film wszystkim, którzy w kinie szukają aktorstwa na wysokim poziomie i żartu sytuacyjnego podnoszącego dialogi do rangi prawd objawionych.
Pozdrawia m Cię, Charlie.
Marek.
PS. Maszynę Zagłady zbudowali w filmie Rosjanie a niemiecki inżynier - dr Strangelove - pojawia się w cieniu mającej nadejść katastrofy i podsuwa niecodzienne, ale jakże współcześnie brzmiące, sugestie rozwiązania i tej niesprzyjającej sytuacji. Marek 01-11-2003, 17:30
|
