Amelia” powraca na duży ekran. Poznaj opowieść o potędze spraw nieistotnych.
Wyobraź sobie świat pełen drobnych przyjemności: zapach świeżej kawy, dotyk sierści ulubionego psa, smak pierwszych wiosennych lodów. Taki jest świat Amelii, bohaterki kultowego francuskiego filmu Jean-Pierre’a Jeuneta, który powraca na ekrany kin w odrestaurowanej wersji już 4 czerwca.
Dystrybutorem filmu jest Reset – dystrybutor klasyki filmowej, znany z redystrybucji takich arcydzieł, jak "Piękna złośnica", "Czas apokalipsy" czy "Rozmowa".
Amelia mieszka na paryskim Montmartrze i patrzy na świat z niezwykłą ciekawością i wdzięcznością. Niektórzy mogą uznawać ją za ekscentryczkę, ale to właśnie jej unikalne spojrzenie na codzienność sprawia, że dostrzega piękno w najmniejszych rzeczach.
Gdy pewnego dnia w swojej łazience znajduje ukrytą skrzyneczkę z pamiątkami sprzed lat, postanawia odnaleźć jej właściciela i zwrócić mu te przedmioty, a wraz z nimi, cenne wspomnienia. Ten, niedostrzegalny dla świata, gest zapoczątkuje serię zdarzeń, które zmienią nie tylko życie Amelii, ale także osób w jej otoczeniu.
„Amelia” od razu po premierze podbiła serca widzów i krytyków na całym świecie. Jean-Pierre Jeunet stworzył opowieść pełną barwnych postaci, pełną niepodrabialnej mieszanki humoru, wzruszenia i szczypty groteski. Dzięki malowniczym zdjęciom i muzyce Yanna Tiersena, Paryż z „Amelii” jawi się jako miasto, które zaraża optymizmem i inspiruje do dostrzegania piękna wokół siebie. Dzieło Jeuneta nie tylko zyskało uznanie publiczności, ale zostało także wyróżnione prestiżowymi nagrodami zdobywające cztery francuskie Cezary, dwie nagrody BAFTA, nagrody publiczności (m.in. Europejskiej Akademii Filmowej, MFF Toronto,) oraz wiele wiele innych wyróżnień.
W roli Amelii błyszczy Audrey Tautou. Rola w tym filmie okazała się dla niej przepustką do międzynarodowej sławy. Jej twarz już zawsze będzie się kojarzyć drobną brunetką z paryskiego Montmartre'u, która zagadkowym uśmiechem zaraża widzów od prawie 25 lat.
Teraz widzowie mają wyjątkową okazję, by ponownie na dużym ekranie zanurzyć się w ten magiczny świat lub odkryć go po raz pierwszy. „Amelia” powraca do kin na prośbę widzów, dzięki dystrybutorowi Reset, znanemu z wprowadzania na ekrany filmowej klasyki.
Dla fanów „Amelii” to szansa na ponowne spotkanie z ulubioną bohaterką, a dla nowych widzów – zaproszenie do świata, w którym warto celebrować każdą chwilę i szukać małych radości.
Partnerem kinowej dystrybucji filmu jest Instytut Francuski w Polsce, a patronem medialnym – SpoilerMaster – podcast do słuchania po seansie.
Film dla pań. Dla panów raczej zabawny niż wzruszający czy wysmakowany. Tak to już jest. Mózgi kobiet i mężczyzn różnią się, więc inaczej odbierają niektóre bodźce. j@nek23 04-12-2007, 11:59 ok ja 25-10-2006, 22:53 film cudny oglądałam go po wielokroć i zawsze odkrywam w nim coś czego wcześniej nie zdołałam dostrzec. Dżoja 14-01-2006, 15:12 Jak dla mnie za słodkie, za miltkie, chociaż ogląda się dobrze amrita 30-08-2005, 15:41 zaskakujacy, cieply, magiczny i przesympatyczny-banalne to slowa, ale oddaja chyba niezle atmosfere tego wspanialego filmu kreska 19-08-2005, 19:50 Film jest doskonały!!!Więcej słów nie trzeba gosia 14-07-2005, 10:14 Arcydzieło!! Jeden z niewielu naprawdę ciepłych i pogodnych filmów o miłości. Polecam wszystkim!!! szpajder 17-10-2004, 20:04 lekka zabawna komedyjka lecznic specjalnego.i dobrze się stało że to właśnie "Ziemia niczyja" zdobyła Oskara rst 10-03-2004, 11:21 Oglądałam "Amelię" dokładnie rok temu w Walentynki.To były cudwone chwile.Audrey potrafi przenieść oglądającego do świata filmu.Chętnie poszłabym ta "Amelię" po raz kolejny,i tak aż do znudzenia!!!Polecam gorąco!! Maja 13-02-2003, 16:39 Pełna baśni historia, ale jakże napawająca optymizmem! Nic lepszego na poprawę humoru tamtego dnia nie znalazłam... Przesympatyczna sprawa, daję 8 :) Agnieszka 25-01-2003, 02:35 Bardzo ciepły, barwny obraz. Wszystkim frustratom niespełnionym choćby tymczasowo w miłości, pracy czy w ogóle życiu polecam bez wahania. Niezmiernie sympatyczna opowieść, aż mi się czeska Arabella przypomniała. Dodam jeszcze tylko, że ja również stanowczo nie lubię stwierdzenia "błogosławiony owoc żywota" :) (9/10) artua 15-01-2003, 14:41
|