Tamte dni, tamte noce

Nowy film Luci Guadagnino („Nienasyceni”, „Jestem miłością”) to sensualna, transcendentna opowieść o porywach pierwszej miłości.

Północne Włochy, lato 1983 roku. Elio Perlman, błyskotliwy siedemnastolatek o amerykańsko-włoskim pochodzeniu, spędza wakacje w XVII-wiecznej willi, komponując i grając muzykę klasyczną, czytając i flirtując ze swą przyjaciółką – Marzią. Cieszy go każda chwila spędzona w willi, chłopak rozkoszuje się kulturą i przyrodą Włoch. Pewnego dnia do willi przybywa Oliver, młody amerykański stypendysta, pracujący z ojcem Elia nad swym doktoratem. W porażająco pięknych krajobrazach spalonej słońcem Italii Elio i Oliver odkrywają odurzającą siłę wzajemnego przyciągania. To lato zapamiętają na zawsze.

Dawno się tak nie zdenerwowałem na filmie. Niestety odradzam oglądanie takich filmów. Bohaterowie mogą się nudzić ale widzowie już NIE! W XXI wieku takich filmów się już nie kręci. W filmie nie ma emocji, nie ma akcji, teatralność i nieznośna egzaltacja - film podobny w wyrazie do filmu Paryż może poczekać ale tam nikt nie obiecywał cudów. Jeżeli oglądać film "o porywach pierwszej miłości" to oglądać Xaviera Dolana no ale co tu porównywać... niestety.

daniel 01-02-2018, 16:01

Interesujący,mądry,piękny .Akcja toczy się co prawda powoli,nieśpiesznie,leniw ie-tak jak włoskie lato.Warto obejrzeć.

Zuzanna 01-02-2018, 05:01

Wspaniały film! Urzekło mnie w nim wszystko! Działa na zmysły i pozostaje długo w pamięci.

Stefan 31-01-2018, 23:08

Już dawno nie widziałam tak słabego i nudnego filmu. Dwie godziny o inicjacji, a w tle pretensjonalne i męczące rozmowy intelektualistów. Z opisu można wnieść, że będzie to cudo na miarę Stealing Beauty/ Ukryte pragnienia. Ale ani osobowości, ani włoskie krajobrazy, ani historia nie porywają absolutnie niczym. A szkoda, bo mógł być z tego ciekawy film...

Marta 27-01-2018, 22:13