Do schedy po Miyazakim, którego “Wind rises” ma być ostatnim w karierze, z pewnością zaliczyć można Mamoru Hosodę. Jego niezwykła - jak na europejską miarę – opowieść o matce chłopca i dziewczynki okazjonalnie przemieniających się w wilki nie przypadkowo została nagrodzona noblem japońskiej animacji w 2012 r. Z kontynentalnego rozumienia mitu o człowieku-wilku Hosoda bierze tylko metaforę dojrzewania. Ame i Yuki muszą określić własną tożsamość w plenerze japońskiej wsi namalowanej monetowską kreską znaną z większość produkcji Studia Ghibli. Mit o Likaonie jest im obcy, nikt nie testuje tu wszechwiedzy bogów, mordując przypadkowych gości. Za to Hosoda posiłkuje się nieznaną Europejczykom tradycją, w której chłopi składają ofiary wilkom strzegących ich plonów przed jeleniami i dzikami. W takiej symbolice następca Miyazakiego z czułością kreśli charaktery bohaterów, tworząc znajomą wszystkim, uniwersalną postać samotnej matki: zabieganej, troskliwej i drżącej o los swoich małych pociech. I robi to z kunsztem, o którym twórcy „Zmierzchu” mogliby tylko pomarzy
„Wzruszająca alegoria trudów wychowania i poszukiwania własnej tożsamości.”
The Hollywood Reporter
„Oszałamiająco piękna i złożona historia.”
Movie Mezzazine
„Spokojny, zabawny i lekko sentymentalny.”
The Guardian
„Osobliwa historia opowiedziana w wyjątkowym stylu.”
Los Angeles Times
„Film jest jak najpiękniejsza z baśni. Tak pyszny, że będziecie go chcieli zjeść w całości!”
This is London
Nie uściśliłam - dla małych dzieci - 11-latki powinny zrozumieć i dostrzec piękno drugiego dna. Alissea 06-07-2015, 00:37 Ciekawa słodko-gorzka historia- jak o często bywa w japońskich animacjach. Pięknie opowiedziana uwspółcześniona legenda - polecam nie tylko fanom tego gatunku. Dla dzieci może być niezrozumiałe i smutne. Alissea 06-07-2015, 00:23 Dobre, japońskie kino, bajki niekoniecznie dla dzieci. Bardzo polecam, ten fiml bardzo mnie poruszył. Lidia 25-09-2014, 18:25
|