Jeden z największych reżyserów naszych czasów, laureat Oscara Martin Scorsese przedstawia prawdziwą historię jednego z najbardziej kontrowersyjnych bohaterów Wall Street.
Jordan Belfort był złotym dzieckiem świata amerykańskich finansów. Szybki i oszałamiający sukces przyniósł mu fortunę, władzę i poczucie bezkarności. Pokusy czaiły się wszędzie, a Belfort lubił im ulegać i robił to w wielkim stylu. Najpiękniejsze kobiety. Najdroższe jachty. Najbardziej wyszukane narkotyki. Szalona impreza bez cienia poczucia odpowiedzialności. A w ślad za tym nieuniknione błędy i pragnienie jeszcze większego bogactwa. Korupcja, naginanie prawa i malwersacje podatkowe – w tym także Belfort okazał się mistrzem.
Zrealizowana z rozmachem i poczuciem humoru, urzekająca blichtrem, a jednak gorzka opowieść o człowieku, który zawsze chciał więcej, a dostał to na co zasłużył.
swietny film!!poszlam nieprzekonana komplatnie a tu takie pozytywne zaskoczenie!!!polecma goraco klaudia 20-01-2014, 13:18 Gdybym miał się opierać na trailerze czy zapowiedziach, to bym nie poszedł. Znalazłem się na seansie w sumie dość przypadkowo, ale film dosłownie wbił mnie w fotel.Uważam, że film powinni obejrzeć wszyscy pracownicy w korporacjach - bo to istny pastiż.Swoja drogą jak tylko zadzwoni do Was ktoś z jakiejkolwiek infolinii z banku, pzu, orange itp to przypomnijcie sobie jak się "robi sprzedaż" wiku 20-01-2014, 09:56 Przezabawny, fantastycznie zagrany, świetnie zrealizowany. Jasne, orgia od początku do końca, więc nie każdemu może odpowiadać (sądząc po średniej z kilkudziesięciu tysięcy ocen na IMDB, większości się podoba), ale z drugiej strony trudno oczekiwać, cytuję, jakiejś przemiany w bohaterze, skoro jej nie było, a film jest oparty na autobiograficznej książce (zakładam, ze jest jej pod tym względem wierny). Warto też zapomnieć, że gość się bawił kosztem innych - bo to, jak umiał to robić, jest na swój sposób przeurocze. Jeśli chodzi o długość - mnie się nie dłużył zupełnie.
Jeszcze cytat z Wikipedii:
"Steven Perlberg of Business Insider saw the film near the Goldman Sachs building and reported cheers from the audience [of financial workers] at all the wrong moments—"When Belfort — a drug addict who later attempts to remain sober — rips up a couch cushion to get to his secret coke stash, there were cheers".
Oparty na faktach czy nie - to tylko film. Ja do kina chodzę dlatego, że lubię oglądać filmy - i tyle. Pewnie gdyby ten nie był oparty na faktach, reakcje co poniektórych byłyby inne - dla mnie to po prostu film. wojtek 14-01-2014, 00:43 Film jeśli chodzi o historię w nim przedstawioną ok, dobry film obyczajowy, ale jednak za długi, 3 h to przesada Ula 12-01-2014, 22:35 Film wcale nie jest taki zły jak opisują poprzednicy, którzy go po prostu nie zrozumieli. To film o prawdziwym życiu, im więcej kitu wciśniesz frajerom tym większą gwiazdą jesteś - tak niestety wygląda praca w korporacji. Dla mnie wydźwięk filmu jest mimo wszystko zatrważający, bo oszust po wyjściu z więzienia nadal jest trenerem sprzedaży. Motyw imprezowania zapewne lekko podkolorowany, ale sposób manipulacji Klientami w celu osiągnięcia swoich celów przeniesiony wprost z sekstora finansowego. Tak to się robi do dzisiaj, a może przede wszystkim dzisiaj. Podejrzewam, że fragmenty tego filmu wejdą do kanonów szkoleń sprzedażowych - niestety. Marcin 11-01-2014, 10:50 może nie ogarniam, może to jest parodia/groteska, może to jest dla kogoś bardzo śmieszne, ale jednak nie widzę różnicy pomiędzy tym filmem a pozostałym miliardem amerykańskich filmów stworzonych dla miliardów przez miliarderów, trzeba jednak bardzo lubić popową przyprawę, żeby wysoko ocenić ten przydługi film Tag 07-01-2014, 16:11 "Nie bardzo ogarniacie? Nieważne." Trochę piękniejsze kino 06-01-2014, 20:06 Czekałem na jakąś zmianę fabuły, postawy bohatera, głębszego sensu. A tu 3 godziny imprez, narkotyków, kapiących dolarów, dziwek i... praktycznie tak do końca. NIE-PO-RO-ZU-MI E-NIE. Marcin 05-01-2014, 17:27 Film taki sobie,dominuje fabuła o narkotykach i seksie.wieje nudą i po 2godzinach chce się już wyjść z kina Koneser 05-01-2014, 09:17 Dawno nie wyszłam z kina tak rozczarowana: nawet przeżyłabym te wszystkie gołe panie i kokainowe uczty, gdyby historia była bardziej ocierała się o prawdę, a nie przedstawiała Belforta jako sympatycznego łobuza i była podszyta jakimkolwiek przesłaniem. Film nawet nie wspomina o historii ludzi, którzy przez Belforta stracili majątek, przedstawia FBI jako biednych ciemniaków. Myślę też, że w 3 godzinnym filmie warto by było pokusić się o pokazanie jakiejś przemiany w bohaterze.. margoszka 04-01-2014, 16:43
|